Czy miałyście/mieliście kiedyś takie poczucie, że wszystko jest przeciwko Wam? Że, w zasadzie nic Wam nie wychodzi i w sumie życie też nie bardzo ? Tak ? Oczywiście pytania retoryczne. Ja właśnie teraz przeżywam taki okres. Czuje się jakby ktoś mnie podmienił i przez to podmienienie stałam się pechową sobą. Coś okropnego. Nic mi nie sprzyja. O ile dobrze, że na uczelni w miarę ok, o tyle stosunki międzyludzkie i jakieś takie poczucie, że jest się komuś potrzebnym jakoś wyparowało. Sama nie wiem co mam robić. Staram się myśleć pozytywnie, ale nie wiem czemu to fatum nade mną ciąży. Wszystko idzie nie tak. Czuje się tak strasznie źle i najchętniej płakałabym...