Witajcie! Postanowiłam napisać Wam dzisiaj recenzję zielonej glinki z firmy NaturalMe. Glinkę otrzymałam jeszcze w maju na Spotkaniu Blogerek i niedługo później zaczęłam jej używać i w końcu przyszedł czas, żebym napisała Wam o niej co nieco. Zapraszam!
Moja recenzja - zielona glinka od NaturalMe |
Pojemność glinki to 200 ml, a jej cena to 22,99 zł. Jest idealna do skóry trądzikowej.
Moja recenzja - zielona glinka od NaturalMe |
Moja recenzja - zielona glinka od NaturalMe |
Od
producenta:
,,Glinka
zielona to naturalny minerał wydobywany we Francji. Stosowany w kosmetyce od
czasów starożytnych. Dokładnie oczyszcza, złuszcza i wygładza niedoskonałości
skóry. Pomaga w usuwaniu martwego naskórka. Pobudza krążenie. Matuje i
oczyszcza z toksyn.''
100% Green Clay (Zielona glinka).
Moja recenzja - zielona glinka od NaturalMe |
Jest to glinka dla osób, które lubią robić swoje własne, handmade maseczki, glinki do twarzy. Ja bardzo lubię to robić - jest to dla mnie świetna zabawa. Glinka jest koloru jasnozielonego i nie ma zapachu. Bardzo dobrze łączy się z wodą i dobrze się ją miesza. Nie tworzą się grudki. Jest całkiem wydajna, bo bardzo niewielka ilość jest potrzebna, aby zrobić z niej maseczkę. Gdy za pierwszym razem tworzyłam swoją mieszankę to dałam za dużo wody i za dużo glinki - wyszła mi ogromna 'porcja' na co najmniej 2 maseczki. Także ku przestrodze - nie należy dawać jej dużo! Wody, swoją drogą, też nie. Najlepiej wsypać 2 łyżki glinki, dodać kilka kropelek olejku (ja dodawałam naturalnego z pestek malin) i wodę (ile zabierze). Powinna powstać nie za rzadka i nie za gęsta zielona maseczka. Taka ilość mieszanki spokojnie starczy na pokrycie całej twarzy. Nakładamy ją na 10-15 minut i czekamy aż całkowicie wyschnie. Później spłukujemy. Im bardziej ona zastyga nam na twarzy, tym bardziej będziemy czuli ściągnięcie. Jednak da się to przeżyć. Przy wysychaniu będzie nam robiła 'skorupę' na twarzy i gdy zaschnie cała, to znak, że należy ją już zmyć. Maseczka, na początku, mnie nie piekła, ani nie podrażniła. Jednak, gdy zaczynała zasychać i to uczucie ściągnięcia było coraz bardziej dla mnie odczuwalne - wtedy zaczęła mnie lekko piec twarz. Było to do przeżycia, dlatego poczekałam, aż zastygnie cała. Po jej zmyciu (przy tej czynności musiałam się też trochę namachać, żeby ją całkiem zmyć z twarzy) - zobaczyłam, że moja twarz jest bardzo czerwona, podrażniona i lekko mnie piecze. Nie wiem, czy to dlatego, że po prostu mi nie służy ten kosmetyk, czy dlatego, że nie powinnam dopuścić do sytuacji, że ta glinka całkowicie mi wyschnie na twarzy i ją maksymalnie ściągnie, bo, być może, moja skóra nie lubi aż takiego ściągnięcia i skorupy. W każdym razie następnym razem nie dopuszczę do sytuacji, gdy zaschnie mi cała. Może wtedy nie będę miała po niej takich niemiłych dolegliwości. Dzień po jej zastosowaniu - lekko mnie wysypało, wyskoczyły mi małe wypryski i niedoskonałości. Sądzę, że to przez to, że ma właściwości oczyszczające i po tym kosmetyku ma nas po prostu wysypać, żeby twarz mogła szybciej się zregenerować i poradzić sobie z niedoskonałościami, które już mamy. Bardzo dobrze zmatowiła, oczyściła skórę. Usunęła martwy naskórek, złuściła co trzeba. Jeżeli chodzi o niwelowanie niedoskonałości i walkę z trądzikiem, to sądzę, że na dłuższą metę na pewno bardziej pomoże, niż zaszkodzi - przez to, że dobrze oczyszcza i złuszcza naskórek. Na pochwałę zasługuje również bardzo krótki (jednoskładnikowy), naturalny skład. W sumie to nie wiem, czy Wam ją polecać, czy nie. Oceńcie sami, czy Wam jej działanie pasuje.
Moja recenzja - zielona glinka od NaturalMe |
Mam cerę mieszaną, więc obawiam się, czy nie wysuszyłaby mi niektórych partii. Ale nazwa i Twoje recenzja, brzmią świetnie!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJa jestem leniem w tej kwestii i wolę gotowe kosmetyki. Marka NaturalMe jednak bardzo mnie ciekawi i chętnie sięgnę po ich produkty, choć akurat nie po tę glinkę. A przynajmniej nie w najbliższym czasie :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńHihi. Ja też tak mam. Ledwo znajduje te 15 min na maseczkę a co dopiero na robienie jej samemu :P
Usuńhaha :D
Usuńoj ja jestem leniuszkiem do kręcenia i rozrabiania proszku, moja skóra głowy uwielbia glinki raz na jakiś czas... no dobra: rzadko robię, bardziej stawiam na gotowe wyroby
OdpowiedzUsuń:D
UsuńJa nigdy nie korzystalam z takiej wersji glinek, ale dostalam zolta i juz nie moge doczekac sie testowania :D
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMam ostatnio problemy z cerą, ale mimo wszystko jest ona sucha i chyba ta maska będzie za silna. Ale na pewno zdecyduję się na jakąś inną wersję, bo ich kosmetyki bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMoże wypróbuję, choć wolę gotowe maski, a najbardziej te w płachcie. :) ;)
OdpowiedzUsuńteż je lubię :)
UsuńGdzieś w czeluściach zapasów mam glinkę, czas ją wygrzebać🙂
OdpowiedzUsuń:)
UsuńUwielbiam glinki, zieloną także :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńu mnie glinki bardzo fajnie się sprawdziły ;D Dawno jednak nie miałam, ponieważ przy glinkach jest sporo roboty :D
OdpowiedzUsuńno trochę jest :)
UsuńBył czas, że często używałam zielonej glinki :) co prawda innego producenta, ale myślę, że to niewielka różnica. Ja akurat miałam wtedy cerę przetłuszczającą się i glinka fajnie ją normowała :) Teraz przerzuciłam się na bardziej nawilżające maseczki.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńStosuje wlasnie tę glinkę do maseczek i do mycia zębów uwielbiam ja i polecam.
OdpowiedzUsuńdo mycia zębów? jeszcze nie próbowałam :)
UsuńPolecam fantastycznie myje ja robie maseczke jeszcze taką glinka kapsułka węgla aktywnego wymieszam odrobina wody lub zawiesina z żelatyny i piękna i głatka jestem.
Usuńoo kurcze, to muszę spróbować :D
UsuńChyba raczej nie kupię...
OdpowiedzUsuń:(
UsuńJakoś nigdy nie noge wygospodarować tych 10 min na taka maseczkę.
OdpowiedzUsuńoj :(
UsuńChyba do mieszanej cery nie za bardzo :)
OdpowiedzUsuńno średnio jak widać :)
UsuńSuper, może sama ją wypróbuje!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńOczyszczania twarzy, moim zdaniem, nigdy dość. Dlatego chciałabym skorzystać z takiego produktu.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJa od czasu do czasu stosuję glinki. Zwłaszcza czerwoną na naczynka
OdpowiedzUsuńnie próbowałam jeszcze :)
UsuńCo prawda z wygody wolę gotowe produkty, ale chętnie wypróbowałabym i taką, w której sama mogę przygotować kosmetyk. Może być to doskonała zabawa i przygoda. :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńglinka jest dobra niemal na wszystko mam wrażenie :) Skarbnica witamin niezbędnych dla skóry!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńBardzo lubię glinki wszelakie ale tak, rzeczywiście, trzeba nałożyć bardzo grubą warstwę i można spryskiwać trochę jakąś wodą żeby się nie wysuszyła za bardzo :)
OdpowiedzUsuńprawda :)
Usuńchociaż ja często o tym zapominam haha
Usuńja podobnie :D
UsuńA tu teraz odczytałam, że koniecznie trzeba zwilżać, ehh ;-)
Usuń:)
UsuńLubię glinki, ale takie gotowe. Nie lubię się ciapciać ;)
OdpowiedzUsuńjak kto lubi :)
UsuńBardzo lubię stosować glinki w swojej pielęgnacji, ale do tej pory zawsze stawiałam na białą ;) Muszę przy najbliższych zakupach skusić się na zieloną, mam nadzieję, że sprawdzi się u mnie :)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńSłyszałam o wartościowych właściwościach zielonej glinki - muszę sama spróbować :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńZ zielonej jeszcze nie korzystałam ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńZ tej firmy glinki jeszcze nie używałam, ale generalnie lubię i stosuję! :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPrzyznam szczerze, że glinki nigdy nie używałam :( Czas na zmiany
OdpowiedzUsuń:)
Usuńja mam z tej firmy glinkę białą :) fajnie się sprawdza
OdpowiedzUsuń:)
UsuńHej, jako samozwańczy maniak glinkowy podpowiem, że poza niektórymi wyjątkami nie powinno się dawać glinkom zasychać. W trakcie zasychania wciągają one ze skóry to, co wcześniej oddały, a przesuszenie powoduje później większe zapychanie związane ze wzmożonym wydzielaniem sebum. Ze swojej strony polecam wodę w sprawy (mają też w niektórych marketach) do zwilżania glinki. Dzięki temu unikasz podrażnień i wyciągasz z nich 100% dobroci. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńtak też sądziłam, dzięki za super radę :) pozdrawiam :)
UsuńBardzo ściąga skórę?
OdpowiedzUsuńno troszkę tak :(
UsuńOj, dawno nie stosowałam glinki:-(
OdpowiedzUsuńoj :(
UsuńNigdy nie korzystałam z produktów tej firmy a i wolę "gotowce" - mam jakąs glinkę, której się kiedyś dorobiłam, ale nigdy z niej nie korzystałam. Ostatnio u mnie na fali maseczki koreańskie, które robią robotę, więc nie szukam zamienników :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńUwielbiam glinki zawsze się sprawdzają
OdpowiedzUsuń:)
UsuńZapowiada się ciekawy produkt, chyba muszę przetestować :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńSzczegółowa recenzja. Skoro jednak nie wiesz, czy ją polecać, to na pewno się nie skuszę. Niby wygląda nieźle, ale... Wolę nie eksperymentować na sobie. :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
także pozdrawiam :)
UsuńLubię takie produkty. Tym bardziej że glinka jest sypka, do własnego rozmieszania. Szkoda tylko że opakowanie z plastiku.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńSpadasz mi z nieba z tym postem, szukałam ostatnio idealnej, naturalnej glinki dla syna, a wiem, ze taka glinka zadziała w 100%.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńRecenzja bardzo zachęcająca, jak będzie okazja to wypróbuję ten produkt :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPrzyznam, że też jestem leniem i wolę gotowe kosmetyki ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńBardzo lubię takie glinki - stosuje rosyjskie glinki i jestem bardzo zadowolona, ale chyba muszę spróbować tej! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńtakże pozdrawiam :)
UsuńTez lubie glinki - swietnie oczyszczaja i wysuszaja wszelkie niedoskonalosci :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNigdy nie używałam glinki do robienia maseczek, w zasadzie rzadko stosuję maseczki na twarz.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPowiedziałabym wręcz ze bardzo krótki skład ;)
OdpowiedzUsuńbardzo, bardzo :)
UsuńU mnie fantastycznie sprawdza się zielona glinka, moja skóra ją lubi. :)
OdpowiedzUsuńoo to super :)
Usuńczesto stosuje glinki, ale takie gotowe. Moze tą wypróbuję :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńGlinka ma piekne i proste opakowanie. Moja skóra bardzo lubi glinki zielone gdyż potrzebuje oczyszczenia :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńBardzo żałuję, że nigdy nie zdobyłam się na systematyczność w pielęgnacji twarzy. Ale nic straconego ;)
OdpowiedzUsuńjeszcze wszystko można naprawić :)
UsuńDo cery trądzikowej to nie dal mnie niestety...
OdpowiedzUsuń:(
Usuńzawsze jak kupuje maseczkę to właśnie glinkową ale nie wiedziałam, że nie może zsychać :O Podziwiam, że chce ci sie robić własne kosmetyki *.*
OdpowiedzUsuńSuper wpis kochana :* <3
Jestem tu nowa :( Blog <3
Jeśli się spodoba proszę o follow <3 :* :*
dzięki :)
Usuńuwielbiam maseczki, ale wolę gotowe kosmetyki. Tę maseczkę tak jednak zachwalasz, że może się skuszę :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńCiekawy produkt. Mam jednak obawy, że może przesuszyć niektóre partie mojej skóry. No i jestem zwolennikiem gotowych mieszanek ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńChętnie ją zakupię. :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMam niestety cerę trądzikową, więc chętnie zaryzykuję i wypróbuję - może akurat pomoże :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJa nie jestem zwolenniczką gotowych produktów :(
OdpowiedzUsuńskoro nie jesteś zwolenniczką gotowych produktów, to ta zielona glinka powinna Ci się spodobać :)
UsuńCo dziwne, mam w domu glinki ale... nie wiem jak się ich używa. Poważnie, chyba muszę się za to wziąć ;)
OdpowiedzUsuń:)
Usuń