Co zamówiłam na Kosmetykach z Ameryki?

Hej! Pisałam Wam już jakiś czas temu na Fanpage, że pojawi się post z moim świątecznym zamówieniem z Kosmetyków z Ameryki. Dzisiaj przyszedł czas, żebym Wam trochę o tym opowiedziała. Zaczynamy!

Co zamówiłam na Kosmetyki z Ameryki? 

Dla niewtajemniczonych - Kosmetyki z Ameryki to nazwa drogerii internetowej, na której (w trakcie Świąt Wielkanocnych) zrobiłam zamówienie online. Skusiła mnie do tego promocja -20% na 20 wybranych marek. Były to: Apieu ,Bania Agafii, BingoSpa, Bioaqua, Bomb Cosmetics, BunaBusy, Bee Candles, Dove, Ecocera, Flormar, Holika Holika, MUA, Pilaten, Revers, Rorec, Semilac, Sweet Bath, Technic, Xpel, W7.

Promocja trwała od 30.03.2018 do 02.04.2018 i nie dotyczyła produktów już przecenionych.

Skusiłam się na 4 rzeczy: 2 pielęgnacyjne i 2 makijażowe. Postanowiłam zamówić produkty marek, których jeszcze nie znam, a były to: Technic, Xpel i Revers. Dodam, że NAJDROŻSZĄ rzeczą z całego zamówienia była dostawa - kosztowała mnie 8 zł, a za najdroższy produkt zapłaciłam tylko 6,39 zł. Zobaczcie co wybrałam.

Co zamówiłam na Kosmetyki z Ameryki? 

Pierwszą rzeczą, na jaką się skusiłam była malutka paletka cieni z wcześniej mi nieznanej firmy Technic. Wybrałam wersję Bronze, bo najbardziej mnie urzekły takie kolory. Oprócz pierwszego i ostatniego cienia - wszystkie pozostałe są błyszczące. 

Co zamówiłam na Kosmetyki z Ameryki? 

 Zapłaciłam za nią 6,39 zł na promocji i była to najdroższa rzecz z produktów, które zamówiłam. Pojemność: 6 x 1.2 g.

Co zamówiłam na Kosmetyki z Ameryki? 

Poniżej możecie zobaczyć jak mniej więcej prezentują się cienie na sucho. Dodam, że na mokro  wyglądają o wiele bardziej zjawiskowo - zachowują się prawie jak cienie foliowe i dają nieziemski efekt. Oczywiście napiszę dla Was recenzję tej paletki i wtedy opowiem Wam o niej więcej. Nie mniej - bardzo polecam!

Co zamówiłam na Kosmetyki z Ameryki? 

Kolejnymi rzeczami były: pianka i peeling do twarzy Tea Tree z firmy Xpel. Za oba produkty zapłaciłam po 4,79 zł. Razem - 9,58 zł. 

Co zamówiłam na Kosmetyki z Ameryki? 

Peeling jest ogromny. Jego pojemność to aż 250 ml. Pięknie pachnie i póki co fajnie mi się sprawdza. Jego recenzja pewnie się pojawi na blogu.

Co zamówiłam na Kosmetyki z Ameryki? 

Co zamówiłam na Kosmetyki z Ameryki? 

Pianka również pięknie pachnie. W zasadzie to oba te produkty pachną bardzo podobnie - orzeźwiająco, świeżo, jak drzewo herbaciane. Także mamy tutaj do czynienia z dużym produktem, bo jest jej aż 200 ml. Recenzja pojawi się na blogu.

Co zamówiłam na Kosmetyki z Ameryki? 

Co zamówiłam na Kosmetyki z Ameryki? 

I ostatnią rzeczą był korektor pod oczy marki Revers, który opakowaniem łudząco przypomina mi korektor Camouflage z Catrice, a sam napis - napis firmy Revlon. Można powiedzieć, że jest to lekka 'inspiracja' tymi dwoma markami. Zapłaciłam za niego 5,19 zł. Wybrałam go w odcieniu 102 Nude. Jego pojemność to 10 ml.

Co zamówiłam na Kosmetyki z Ameryki? 

Nie mniej - jego recenzja na pewno pojawi się na blogu, bo pozytywnie mnie zaskoczył.

Co zamówiłam na Kosmetyki z Ameryki? 

Co zamówiłam na Kosmetyki z Ameryki? 

I to całe moje zamówienie. Jak wspomniałam wcześniej - najdroższą rzeczą była dostawa, a z produktów - paletka cieni, która kosztowała 6,39 zł. Najtańszą rzeczą, a w zasadzie rzeczami były kosmetyki pielęgnacyjne z firmy Xpel - peeling i pianka do twarzy Tea Tree. Koszt mojego zamówienia bez przesyłki wyniósł mnie 21,16 zł. Natomiast całkowity koszt zamówienia - 29, 16 zł. Takim oto sposobem zyskałam 4 nowe produkty: 2 makijażowe i 2 pielęgnacyjne za niecałe 30 zł już z kosztami dostawy. Z całych zakupów online jestem bardzo zadowolona. Jestem pewna, że to nie było moje ostatnie zamówienie z tej drogerii internetowej. A Wy co myślicie? Znacie tę stronę? Zamawiacie z niej? Piszcie w komentarzach. Buziaki :*